Meblowa rewolucja Thoneta zmieniła i zmienia do dziś wystrój wnętrz z drewna
Oceń artykuł:
Przenikliwy wzrok, broda godna Marksa, na twarzy powaga. Postać na starym portrecie wydaje się godna raczej człowieka czynu niż poczciwego rzemieślnika. Rzeczywiście, urodzony u schyłku XVIII stulecia Michael Thonet (1796–1871) doprowadził do prawdziwej rewolucji w meblarstwie. I nawet teraz odnajdujemy jego stare meble w nowej aranżacji.
Cięcie, gięcie
Oko współczesnego odbiorcy zobojętniało na wzornicze eksperymenty. Tymczasem w pierwszej połowie XIX wieku meble Thoneta musiały wywierać niemałe wrażenie. Miały płynne, faliste linie, były zarazem lekkie i wytrzymałe, a w dodatku tańsze od tradycyjnych. Wszystko dzięki dopracowywanej latami technologii obróbki drewna.
Już w latach 30. stolarz zaczął próby formowania drewna giętego. Zaczął od klejenia kilku warstw materiału. Taka kompozytowa konstrukcja może być mocna i elastyczna jak tradycyjne wschodnie łuki. Wymaga jednak od wykonawcy sporo pracy i pieczołowitości. Prawdziwy sukces udało się Thonetowi osiągnąć dopiero po opracowaniu taniej, przemysłowej metody gięcia surowca. Pomysł był genialnie prosty: bukowe pręty podgrzewano parą lub wrzącą wodą. Nadawało im to elastyczność, nie pękały więc przy kształtowaniu. Po wystudzeniu i wyschnięciu można było je zdjąć z formy, zachowywały nadany kształt. Użycie tych samych wzorników nadawało meblom powtarzalność kształtu i rozmiaru, a w dodatku zużycie drewna było mniejsze niż w tradycyjnych technikach. Z punktu widzenia przemysłowca niebagatelną zaletę stanowiła też możliwość podzielenia prac na etapy wykonywane przez robotników, a nie działających rzemieślniczymi metodami stolarzy.
Kawa po wiedeńsku
Thonet początkowo produkował swoje meble w rodzinnym Boppard, miasteczku pięknie położonym, ale prowincjonalnym i mało znaczącym. Na szersze wody wypłynął w stołecznym Wiedniu, w dużej mierze dzięki poparciu wpływowego protektora, księcia Klemensa Wenzela von Metternich. Książę zajmował się m.in. umeblowaniem Pałacu Liechtenstein, w którym miał ogromny wpływ na aranżację wnętrz. Dzięki niemu Thonet zainteresował swoimi meblami nowych klientów. Najwierniejszymi okazały się liczne wiedeńskie kawiarnie. Od połowy XIX wieku do dziś gięte krzesła są stałym wyposażeniem tych lokali, tak licznych i charakterystycznych dla miasta. Były wygodne i lekkie, a przy tym łatwe do zastąpienia. Nadawały niezwykłego charakteru, który trącił nutą lekkiego romantyzmu.
Thonetowi sprzyjał los, jego meble zdobywały kolejne nagrody, w tym medal na Wielkiej Wystawie Światowej w Londynie (1851) – tej samej, dla której powstał Pałac Kryształowy. Ekspozycję odwiedziło przeszło 6 milionów gości, liczba jak na ówczesne czasy imponująca. Dla porównania Warszawa liczyła wówczas nieco ponad 160 tysięcy mieszkańców. Wyróżnienie okazało się świetną reklamą. W kolejnych latach rodzinna firma Thonetów rozkwitała, otwierano kolejne zakłady, między innymi w Radomsku (1881).
Ponadczasowy design a urządzanie mieszkań i domów
W udanych projektach trudno coś zmienić. Te najlepsze produkowane są przez wiele lat i wciąż cieszą się zainteresowaniem klientów, bez względu na to, czy moda zmienia się, aranżacja wnętrz nabiera nowego stylu, czy następuje zmiana potrzeb użytkowników. Jeśli taka uniwersalność pozwala na uznanie produktu za klasyk designu, to meble Thoneta można śmiało nazwać klasyką. Wzory z połowy XIX wieku wciąż są produkowane, a najbardziej popularny „model 14”, czyli krzesło kawiarniane, sprzedano w przeszło 60 milionach egzemplarzy. Tych sygnowanych. Ale udany pomysł był od dawna kopiowany, więc liczbę trzeba jeszcze pomnożyć. Stąd właśnie tak często dekoracje wnętrz i meble z różnych kawiarni czy restauracji wydają nam się znajome. Szczególnie tych, których wystrój wnętrz w starym stylu zachowano.
Niewiele zmieniła się też technologia. Maszyny są doskonalsze, ale wciąż wygina się w nich bukowe drewno poddane działaniu pary. Historię firmy i kolejne wersje giętych krzeseł oraz innych mebli prezentuje obecnie przyzakładowe muzeum w heskim Frankenbergu.
Drugi oddech
Faliste linie mebli podobały się w secesyjnej Europie, ale stopniowo rodziła się nowa estetyka. Do modernistycznych wnętrz pasowały siedziska i leżanki z metalowych, giętych rurek. Kolejne pokolenia Thonetów nie rezygnowały z starych wzorów, ale z powodzeniem wprowadzały nowe. Współpracując z najlepszymi projektantami, między innymi Ludwigiem Miesem van der Rohe zdobyły w latach 30. czołową pozycję w tej dziedzinie.
Krewni i powinowaci
Dawne zakłady założone przez Thonetów znalazły się po wojnie w różnych krajach. Już w XIX wieku miały zresztą konkurencję w postaci licznych wytwórni produkujących meble gięte. Także obecnie wielu producentów rozwija pomysły przedsiębiorczego stolarza. Ze względu na skalę produkcji stare Thonety z oryginalnymi oznaczeniami są wciąż łatwo dostępne – to klasyka wzornictwa na każdą kieszeń. I choć zmieniają się style urządzania wnętrz, meble Thonetów są zawsze w modzie.
Oceń artykuł: