Drzwi na przestrzeni wieków i magia w nich zawarta
Oceń artykuł:
Witanie się przez próg
By zrozumieć, dlaczego witanie się przez próg uważane jest za zły omen, trzeba najpierw poznać główne symboliczne znaczenie drzwi. Okazuje się, że – podobnie jak brama czy portal – stanowią one symbol przejścia, zmiany. Można wręcz powiedzieć, że próg pełni rolę granicy pomiędzy światami, które bardzo się między sobą różnią: oddziela bowiem świat obcy, nieznany i groźny z tym nam najbliższym, oswojonym i bezpiecznym. Dlatego też do dzisiaj przetrwała tradycja ludowa, wedle której nie należy witać się przez próg. Wierzy się bowiem, że działania wykonywane na granicy tych dwóch przestrzeni mają na nas bardzo negatywny wpływ. Gości powinno się zatem witać bądź jeszcze zanim przekroczą próg do naszego domu, bądź tuż po wejściu, kiedy już się rozgoszczą, by nie kusić złego losu.
Tradycje weselne – przeniesienie panny młodej przez próg
Symbol granicy oraz przejścia z jednego stanu do drugiego wykorzystuje też inna, popularna do dzisiaj tradycja ludowa, o której na pewno słyszałeś – jest bowiem nieodłącznym elementem wesela. Zarówno podczas wchodzenia do sali weselnej, jak i do nowego wspólnego domu pan młody powinien pochwycić wybrankę i przenieść ją przez próg. Po co taki zabieg? Nasz folklor do dzisiaj przechowuje przesąd, jakoby pod progiem miały czaić się złe duchy… Pan młody zaś, trzymając pannę młodą w objęciach, chroni ją przed ich zgubnym działaniem.
To jednak nie wszystko. Tak jak już powiedzieliśmy, to też ważny symbol życiowej zmiany, jaka zachodzi w życiu w momencie ślubu, a mianowicie – porzucenia stanu wolnego i wejścia do nowego domu, założenia własnego gniazdka. Liczne staropolskie zwyczaje weselne zostały zarzucone już przed laty - przenosiny przez próg trzymają się jednak mocno i nic nie wskazuje na to, by ta piękna tradycja miała zaginąć. Na szczęście!
Małe drzwi – czyli skąd się wzięły ukłony?
Ukłon na powitanie w kierunku gospodarzy przyjęcia wydaje się dzisiaj czymś tak naturalnym, że mało kto zastanawia się, skąd wziął się ten zwyczaj. Okazuje się, że jest on bardzo blisko związany właśnie z drzwiami – a konkretnie z ich… wielkością. Dawniej drzwi były bowiem niewielkie – miały ok. 150 cm wysokości. Dlaczego? W naszym niezbyt przyjemnym klimacie było to najlepsze rozwiązanie: przez małe drzwi uciekało bowiem mniej ciepła, co pozwalało utrzymać wewnątrz odpowiednią temperaturę. Wchodząc przez tak niewielkie skrzydła, chcąc nie chcąc, gość kłaniał się domostwu, do którego przybywał. To kolejny ludowy zwyczaj, który przetrwał do dziś.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Tyle, jeśli chodzi o zachowania w drzwiach. Swego rodzaju bramę, która miała chronić domostwo tak przed niechcianymi gośćmi, jak i przed złymi mocami, drzwi wejściowe zewnętrzne stanowiły jednak także wtedy, gdy nikt przez nie nie przechodził. Należało więc zadbać o to, by odpowiednio je zabezpieczyć. Dzisiaj stawiamy często na systemy antywłamaniowe – dawniej jednak istniały na to inne sposoby. Na zachodnim Podlasia wierzono na przykład, że żelazo odstrasza złe moce. Dlatego też przybijano do drzwi kowalskie gwoździe, często w kształcie krzyża, co miało chronić domowników przed czającym się na zewnątrz niebezpieczeństwem.
Dziś wiele dawnych wierzeń zostało zapomnianych, ale wystarczy wejść nieco głębiej w folklor i związaną z nim tematykę, by przekonać się, że wokół drzwi kręciło się wiele zabobonów i wierzeń... Nie ma w tym jednak nic dziwnego – wszak dom zaczyna się od drzwi, czyż nie?
Oceń artykuł: